Drukuj

Staraliśmy się z mężem o dziecko ok. 2 lat. Lekarze u których byłam uspokajali, że trzeba się uzbroić w cierpliwość, albo bez żadnych szczegółowych badań przepisywali tabletki hormonalne. W końcu doczekaliśmy się poczęcia, ale niestety maleństwo w 8 tygodniu obumarło. Było to dla nas wstrząsające wydarzenie...

Zgłębiliśmy temat NaProTECHNOLOGY i okazało się, że metoda polega na obserwacji cyklu, szczegółowej diagnostyce i - co najważniejsze - jest zgodna z naszymi wartościami - dlatego postanowiliśmy spróbować. Po pierwszej wizycie u lekarza konsultanta medycznego byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni profesjonalnym podejściem i wnikliwym wywiadem, który dotyczył zarówno mnie jak i mojego męża. W całej terapii niezastąpiona okazała się rola instruktorki Modelu Creighton, który także z ogromnym profesjonalizmem i cierpliwością uczyła nas obserwacji oraz interpretacji mojego cyklu. W razie wątpliwości zawsze mogliśmy liczyć na instruktorkę poprzez konsultacje telefoniczne lub mailowe.

Bardzo ważnym elementem było dla mnie zaangażowanie męża w zapisywanie obserwacji. Dało mi to poczucie, że nie jestem w tym sama, że oboje uczestniczymy w leczeniu. Czułam jego wsparcie i motywację, a poza tym świadomość tego, co dzieje się w moim organizmie pomagała mężowi w zrozumieniu mnie i moich potrzeb. Metoda obejmuje małżonków kompleksowo, zwracając uwagę nie tylko na naszą płodność, ale również na nasze wzajemne relacje. Nauczyła nas bycia blisko w czasie wstrzemięźliwości seksualnej, jak też wolności w podejmowaniu współżycia kiedy, zbliżał się dogodny czas na poczęcie. NaProTECHNOLOGY wchodzi również w obszary zdrowia pozornie nie związane z płodnością np. zaskakujące dla nas było zlecenie badania na nietolerancje pokarmowe. Okazało się że, na większość produktów które, spożywaliśmy tj. nabiał, jajka, pszenica mamy tzw. nietolerancję, co m. in. nie sprzyjało naszej płodności. Po 8 miesiącach restrykcyjnej diety eliminacyjnej, na podstawie szczegółowej analizy cyklów i kolejnych badań, dostałam nowe leki. W kolejnym miesiącu poczęło się nasze dziecko. Jestem teraz szczęśliwą żoną i mamą w 34 tygodniu ciąży!

Wkrótce spodziewamy się narodzin upragnionego dziecka, a cały proces leczenia niesamowicie nas zjednoczył.


 
Anna i Łukasz, lipiec 2012 r.