Nasze historie

Zapraszamy do przeczytania historii osób, których starania zostały uwieńczone sukcesem, o którym marzyli.

Jesteśmy małżeństwem od 7 lat. Jak to zawsze bywa po ślubie planowaliśmy powiększenie rodziny, jednak ku naszemu zdziwieniu okazało się, że cały czas nie jestem w ciąży, mimo że lekarz badając moje cykle bardzo ogólnie zapewniał, że nie ma nieprawidłowości. Po 2 latach nadal nie było efektu, zaniepokoiło nas to, tym bardziej że mąż zrobił badania i okazało się, że u niego jest wszystko dobrze.

Dostaliśmy namiary do lekarza w Poznaniu i takim sposobem trafiłam do Kliniki Leczenia Niepłodności, badanie HSG wykazało podejrzenie endometriozy na lewym jajniku, następnym etapem leczenia była laparoskopia na której usunięto wielką cystę o średnicy 10cm i skupiska ednometriozy znajdujące się w miejscach rodnych. Jednak wynik był dla mnie troszkę szokiem, bo okazało się, że jest to IV stopień endometriozy, że jest bardzo rozległa, ponieważ mam ją na pęcherzu, jelitach, przeponie. Prawdopodobieństwo zajścia w ciąże bardzo się zmniejsza przy takim stadium choroby. Kolejnym etapem leczenia były zastrzyki decapeptyl depot – hormony, które wprowadzały jajniki w stan menopauzy, 8 miesięcy nie miałam miesiączki, czułam się jak kobieta która przekwita. Lekarz mówił, że do roku jak się nie uda to pozostaje inseminacja, a jeśli to nie zdziała to in vitro. I to był dla mnie sygnał, że w Klinice Leczenia Niepłodności szanse dla mnie już się wykończyły, ponieważ my nie chcieliśmy ani inseminacji ani in vitro. Uznaliśmy, że jeśli mamy mieć dziecko to tylko takie, które pocznie się w sposób naturalny, jeśli się nie uda jesteśmy otwarci na adopcję, mimo, że to też dużo kosztuje i potrzeba na to czasu.

swiadectwa bartekKolejny rok bez rezultatu, nadal nie byłam w ciąży, a dolegliwości związane z endometriozą wracały, właściwie już zaczęliśmy z mężem coraz częściej rozmawiać o adopcji. Jednak zainteresował nas też temat NaProTECHNOLOGY, o którym coraz częściej można było usłyszeń, choć nie tak hucznie jak o in vitro. Zainteresował nas ten temat, ponieważ dziedzina medycyny bada nieprawidłowości w bardzo szczegółowy sposób i prowadzi do naturalnego poczęcia nawet, jeśli się nie uda, to nie zostawia człowieka na ulicy tylko wspiera i pomaga w decyzji o adopcji. Konsultowałam to z lekarzem, jednak on odradził, że jeśli już u mnie stwierdzono przyczynę niepłodności to, NaProTECHNOLOGY już raczej nic mi nie pomoże. Trafiliśmy jednak na spotkanie z instruktorką Modelu Creighton i po rozmowie z nią, podjęliśmy decyzję, że jednak spróbujemy. Przekonało nas do tego, to, że oprócz enometriozy może okazać się, że mamy jeszcze jakieś inne problemy, o których nie wiemy. Ponadto dolegliwości, które wracały świadczyły o tym, że endometrioza daje znać o sobie, a to wizja kolejnej laparoskopii. Świadomość tego, że leczenie laparoskopowe endometriozy jest bardzo dokładne i dotyczy wszystkich narządów, nie tylko rodnych przekonała mnie do tego, że chce się leczyć metodami, które proponuje NaProTECHNOLOGY.

Zaczęliśmy spotkania z instruktorką Modelu Creighton, zaczęliśmy pomiary cykli i badania hormonalne w poszczególnych dniach cyklu, już w pierwszym miesiącu wyszły nieprawidłowości dotyczące hormonów, okazało się, że mam za niski progesteron, hormon ten umożliwia implantację zapłodnionego jaja w błonie śluzowej macicy i utrzymanie ciąży. Dla mnie to była bardzo pozytywna wiadomość, bo uwierzyłam w to, że może się uda. Następny cykl, który badaliśmy miał potwierdzić za niski progesteron, lecz ku naszemu zdziwieniu okazało się, że jestem w ciąży. Nawet nie zdążyliśmy się leczyć, bo to był dopiero drugi cykl. Przez cały czas konsultowałam z lekarzem – konsultantem medycznym pomiary progesteronu, bo wyniki były za niskie, dlatego suplementowałam progesteron biorąc luteinę. Nie wiem, czy udałoby nam się doczekać szczęśliwego dnia urodzin naszego synka bez luteiny, szczególnie w pierwszym trymestrze, w którym tak waży jest ten hormon. Lekarze raczej nie kontrolują tego hormonu, jeśli nie ma zagrożenia ciąży, u mnie nie było widać zagrożenia, z badań USG wynikało, że jest wszystko dobrze, więc pewnie nie musiałabym brać luteiny, dlatego nie wiem, co by było, gdyby nie wiedza na ten temat w NaProTECHNOLOGY.

Czasami taki drobiazg może uratować nasze dziecko. Mój lekarz widząc historię mojej choroby, powiedział do mnie, "uwierzyła Pani w to, że jest Pani zdrowa a natura zrobiła swoje” myślę, że tak właśnie było. NaProTECHNOLOGY dała nam nadzieje, że jest szansa na normalne poczęcie dziecka i pewnie to też przyczyniło się do tego, że się udało. Zawsze jest nadzieja nawet wtedy, kiedy lekarze mówią, że jej nie ma. Człowiek jest tajemnicą. Nas do NaProTECHNOLOGY zaprowadziła wiara w miłość Boga do człowieka, nigdy nie zwątpiłam w to, że Bóg wychodzi naprzeciw naszym problemom. Życie ludzkie jest najważniejsze i uważam, że ta nauka szanuje ludzkie życie. Warto było czekać 5 lat i doświadczyć tej drogi, którą przeszliśmy. Warto czekać i zaufać, że może się udać, tak po prostu, naturalnie.

Nasz syn Bartuś ma teraz 15 miesięcy i za kilka dni spodziewamy się narodzin córki.


 
Małgorzata i Maciej, czerwiec 2012 r.

Podziel się swoją historią!

Form by ChronoForms - ChronoEngine.com

IRPiGFundacja Instytut Rozwoju Położnictwa i Ginekologii
ul. gen. Romana Abrahama 18/23; 03 - 982 Warszawa

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie, XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego

KRS: 0000418275        NIP: 1132857293        REGON: 146284719
PLN: 13 1500 1054 1210 5009 0154 0000
EUR: 05 1500 1054 1210 5009 0170 0000
flagaUANumer konta na pomoc Ukrainie PLN: 72 1090 1359 0000 0001 4983 9434

Copyright © FertilityCare Centers of Poland 2012. All rights reserved.