Nasze historie
Zapraszamy do przeczytania historii osób, których starania zostały uwieńczone sukcesem, o którym marzyli.
Poznaliśmy się z mężem we wrześniu, a cztery lata później w sierpniu wzięliśmy ślub. Piękna ceremonia, biała suknia, goście... wszystko jak z bajki. Na początku jednak tak pięknie nie było. Z miesiąca na miesiąc zaczęliśmy oczekiwać na poczęcie dziecka, ale miesiączka za każdym razem była punktualnie jak w zegarku. Jak w moim życiu, wszystko musiało być poukładane i zaplanowane – każdy miesiąc, każdy dzień, minuta po minucie.
Po trzech miesiącach poszłam do lekarza ginekologa. Zlecił on podstawowe badania i wszystko było dobrze. Mamy się starać i przestać myśleć o dziecku. Ale jak tu przestać? NIE DA SIĘ, to jest silniejsze. Kolejne badania wyniki, krew, drożność jajowodów itp. wszystko dobrze, a dzieciątka nie ma. Minął rok, drugi, cały czas bieganina od jednego ginekologa do drugiego, bo ten podobno najlepszy. Załamana, zniechęcona, ale cały czas wspierana przez męża starałam się dalej.
O NaProTECHNOLOGY® powiedziała mi koleżanka. Zaczęłam czytać, ale nie miałam przekonania, że to coś pomoże. Zdesperowana zadzwoniłam do instruktorki Modelu Creighton. Razem z mężem pojechaliśmy na pierwszą wizytę, po której wyszłam pełna wiary i nadziei. Dostałam wytyczne, jak badać swój śluz, jak zaznaczać obserwacje na karcie i co robić... Patrzyłam na to z przerażeniem, czy będzie mi się chciało, czy damy radę. Czego się nie robi dla dziecka, wszystko jest się w stanie zrobić, więc podjęliśmy to wyzwanie z mężem i każdego dnia skrupulatnie zapisywaliśmy nasze obserwacje. Zaczęło się od marca 2012 r. Instruktorka CrMS powiedziała nam, że na razie mam zająć się badaniem każdego cyklu i czekać na każdy okres z radością. Tak też robiliśmy, staraliśmy się cieszyć każdą miesiączką (nie było to łatwe), w końcu poszliśmy do lekarza – konsultanta medycznego. Rozpoczęły się konkretne badania w odpowiednich dniach cyklu, leki, dieta itp. Dokładnie 15 października zrobiłam test ciążowy, poniedziałek rano przed pracą, a na teście wyraźne dwie kreseczki: łzy, radość, smutek wszystkie emocje w jednym czasie. Poszłam do pracy, ale to nie był zwykły dzień, on był jedyny w swoim rodzaju. Zadzwoniłam do mojego lekarza, zlecone miałam badania za dwa dni, wyniki, wszystko pozytywnie, jestem w ciąży, ale mam za niski progesteron. Mąż od początku był pewny, że wszystko będzie dobrze i miał rację. Pierwsze miesiące ciąży przebiegały bez żadnych dolegliwości ciążowych, więc ja nie wierzyłam, że mam pod sercem ten cud. Bicie serca na pierwszym USG dodało mi wiary i nadziei, zaczęłam z dnia na dzień bardziej cieszyć się moim stanem błogosławionym. Jestem cały czas pod kontrolą, minął niecały rok, a nam się udało dzięki NaProTECHNOLOGY i wspaniałym kobietom – instruktorce Modelu Creighton i lekarzowi. W czerwcu na świat przyszła mała Madzia. Każdej parze, która stara się o potomstwo, polecamy tę naturalną, prostą i pewną metodę i zachęcamy do jej stosowania.
Iwona i Robert, październik 2013 r.